To mój pierwszy post na tym blogu, więc najpierw witam wszystkich, którzy się tu pofatygowali:)
A teraz przejdźmy do rzeczy. Od pewnego czasu ogólnie pojęte wędrowanie zajmuje ważne miejsce w moim życiu (czyli pochłania mój czas i pieniądze:p). Nie chodzi tylko o chodzenie, zdobywanie szczytów, przemierzanie odległości, chodzi również a może i bardziej o odnalezienie drogi, jaką chce się w życiu podążać. Ale więcej o tym może innym razem.
Dziś napiszę trochę na temat cmentarzy. Tak właśnie. To nie musi być tak ponury temat, jak sądzicie. Ja osobiście uwielbiam oglądać stare nagrobki, czytać epitafia i popaść czasem w melancholię. Na ostatnim wyjeździe miałam do tego dwie doskonałe okazje, ponieważ udało się nam zwiedzić dwa stare cmentarze. Jeden w Krośnie, a drugi w Rzeszowie. Obecnie nie są na nich już chowani ludzie, najnowsze nagrobki pochodzą z czasów II Wojny Światowej.
Ale dosyć gadania! Sami zobaczcie, poczytajcie i mam nadzieję doceńcie.
Taki kształt miało wiele nagrobków w Krośnie. Nigdy takich nie widziałam.
Bardzo ciekawa forma nagrobka przyciągnęła moją uwagę. Po podejściu okazało się, że tablica jest po angielsku. Brat zmarłego w wieku 16 lat Percy`ego postanowił go upamiętnić. (Krosno)
Ta tablica przedstawia piękne, rozbudowane, czyli obecnie raczej nie spotykane epitafium.
"Wznieś się myśli! rozwiń skrzydła niby lotne ptasze,
Wzleć w niebo co zabrało całe szczęście nasze,
Po którem pozostała pamięć święta, czysta,
Szacunek, uwielbienie i miłość wieczysta.
A gdy osieroconym trudno wyżyć będzie!
Niech miłosierny Jezus na pomoc przybędzie!"
(Rzeszów)
Wiele nagrobków w Rzeszowie pochodziło z czasów powstania styczniowego: 1863r.
A to chyba najpiękniejszy nagrobek, jaki widziałyśmy. (Rzeszów)
To również bardzo oryginalny postument, bo jeśli się przyjrzycie to zauważycie, że to, co leży pod krzyżem to kotwica. (Rzeszów)
Tyle ode mnie na pierwszy raz.
TKM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz