poniedziałek, 15 września 2014

Mgła schodzi z lasu...

Ależ, ależ! Jestem i też zamierzam co nieco napisać.
A jest o czym, bo wybrałam się na małą wycieczkę w góry (pozdrowienia dla kolegi, który to wymyślił :D) Pobudka o 4 i już o 5 (rano!) siedziałam w pociągu do Wisły. Ciemno i tajemniczo było, bo wszystko spowijała mgła.
Wspięłam się na Czantorię (995 m n.p.m.), a potem na Stożek Wielki (979 m n.p.m.). Ze Stożka szybko, miejscami biegiem w dół, bo pociąg powrotny był o 13.30. Ale zdążyliśmy! Nawet szybciej niż czasówki podawały.
A jutro mniej górsko a bardziej miastowo, ale o tym poczytacie niedługo:)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz