Co zrobić, żeby nie zaspać na wschód słońca? W ogóle nie spać. Nieczęsto żałuję nieprzespanych nocy i tego razu również. Słońce wstawało powoli z miękkiej poduszeczki mgieł, tworząc niezwykły spektakl kolorów. Było zimno, ale mnie grzały koty- ich mruczenie było świetnym podkładem dźwiękowym.
Jak zwykle w takich momentach żałuje, że zgubiłam aparat i mam tylko tan w telefonie. Choć pewnie i tak nie umiałabym zrobić zdjęć które lepiej oddają to co się tam działo.
A najlepsze jest to, że taki widok zaczyna się zaraz przed chatką i nie trzeba nigdzie wychodzić. To bardzo ważne dla takiego tchórza jak ja, sama bym przecież nigdzie nie poszła, zwłaszcza nie mając mapy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz